Rozważania

Słów kilka na początek

Mieszkając kilkadziesiąt lat w pięknych i do tego niepowtarzalnych okolicznościach podhalańskiej przyrody, można stracić czujność, przyzwyczaić się do pozornego spokoju i robić swoje.
Aż tutaj nagle, pewnego dnia okazuje się, że twoja kobieta dostała dobrą pracę w Poznaniu. I co teraz robić? Puścić ją samą? A jak się zgubi w wielkim mieście albo ją ktoś porwie? Zna to przerażające miasto bardzo dobrze, ale to jeszcze o niczym nie świadczy. Nie jest z gór, więc...

Niestety, nie ma rady, trzeba ruszyć zastane kości i porzucić na jakiś czas piękne polskie góry. Pora zacząć życie w wielkim i pewnie groźnym mieście, w którym na każdym kroku czekają na prostego górala niebezpieczeństwa. Z opowieści wiem, że tam gendery po ulicach biegają i chłopy za chłopami się oglądają.

Na dodatek są tam te cholerne tramwaje. Na Podhalu udało się nam je wyplenić i ani jednego nie ma, a w Poznaniu to ponoć stadami jeżdżą. Ciężko będzie je ogarnąć, oj ciężko.

Nie wiem, jak to będzie, kiedy trafię na betonową pustynię i będę musiał iść kilometrami, żeby choć jedno źdźbło trawy znaleźć. O drzewach, rzece i świętym spokoju nie ma pewnie co marzyć. Może jednak uda mi się znaleźć coś pozytywnego? Coś co sprawi, że życie w Poznaniu będzie znośne?

W miarę możliwości będę opisywał tutaj swoje przygody, bo jakieś przecież być muszą. Góral przygody lubi, przygody go lubią, więc spakuję swój tobołek, wezmę oscypka, ekspres do kawy i ruszę w świat.