Mole atakują Poznań, czyli strach przed pralką

Nadal nie mogę się do Poznania przyzwyczaić, choć zauważam coraz więcej rzeczy wartych opisania. Po ostatniej wymianie zdań z moją drugą połówką postanowiłem zająć się modą. Zresztą sama mi to zaproponowała, mówiąc - No na modzie, to ty się zupełnie nie znasz...
W końcu znalazłem coś na czym się zupełnie, ale to ZUPEŁNIE nie znam. Skoro więc się nie znam, to mam święte prawo i obowiązek, aby się tym zająć, w myśl zasady - nie znam się, to się wypowiem. I dzięki temu powstała nowa kategoria na blogu. Kategoria o tajemniczym, zwłaszcza dla mnie, tytule - moda.
Mózg się gotuje
Zacznę od tego, że kiedy w ramach zesłania, dotarłem do Poznania, od razu na chodnikach zobaczyłem kobiety, które w dziurawych ubraniach chodzą. Bieda - pomyślałem.
Ale pewnego pięknego i cholernie upalnego dnia przemierzałem jedyne znane mi darmowe miejsce z klimatyzacją, czyli... tę... no jak jej tam... galerię handlową. Normalnie, to mnie tam trzeba wołami zaciągać i cuda obiecywać, a tym razem upał zmiękczył moją resztę mózgu i z własnej nieprzymuszonej woli tam poszedłem. Na dodatek, zupełnie bez powodu, wszedłem do sklepu z ubraniami. To musiał być udar cieplny.
Zagadka rozwiązana
I właśnie w rzeczonej galerii, a dokładniej w sklepie doznałem najprawdziwszego olśnienia. Niemal natychmiast w oczy rzuciły mi się dziurawe spodnie i... od razu rozwiązałem zagadkę. To nie bieda, to po prostu gigantyczne mole zaatakowały Poznań. Mole, które uwielbiają wyżerać dziury w ubraniach, a szczególnie upodobały sobie spodnie. Bazując na swoich wcześniejszych spostrzeżeniach, doszedłem do błyskawicznego wniosku, że mole są nie tylko w sklepach, ale także w szafach mieszkanek tego miasta.
Przypuszczam, że kiedy w sklepie jakaś kobieta kupuje takie wyżarte przez mole spodnie, to może liczyć na rabat. Ale co ma zrobić, kiedy kupi dobre spodnie, wsadzi je do szafy, a rano okaże się, że mole w nocy nie próżnowały? Nic nie da się zrobić. I jeśli są to ostatnie czyste spodnie, nie ma wyjścia, musi w nich wyjść. Stąd na ulicach biorą się kobiety w dziurawych spodniach.
Już wiem, że to nie bieda, to tylko mole i niechęć do systematycznego używania pralki. Te Poznanianki to jednak dziwne jakieś są...